lip 01 2002

mistrz i małgorzata


Komentarze: 3

"...i znowu codziennie ożywam nadzieją, że już dzisiaj nareszcie przydaży się to, co przydażylo się Mistrzowi i Magorzacie. Że oto spotkam mą nieznaną ukochaną i że milość napadnie na nas tak, jak napada wyrastający z zaulka morderca i porazi nas od razu..."

dobrze ze nie mam takich problemow...;) szkoda ze mam tysiace innych... tylko ktore lepsze?

czy sa w ogole jakies gorsze i lepsze problemy? chyba nie...

lipiec kurde a tu ludzie w kurtkach biegaja! cos nie tak chyba jest!!!

prot : :
01 lipca 2002, 00:00
mistrz i malgorzata - uwielbiam. historia z rodzaju napawajacych nieprawdopodobna wiara w siebie. wiara we wszystko-jest-mozliwe. to moje zdanie. ciekawi mnie jak to jest, ze u ciebie sprowokowala melanholie? ciekawi, ot co. w kazdym razie kazdy ma swoja witryne, i swoj w niej widzi swiat. kazdy indywidualnie. a na krzyczenie - pociag polecam. pociag na stalowym moscie. ale zal/bol/gniew/furja/euforia/radosc/jakakolwiek-inna-emocja musi byc niebylejaka. bo inaczej sie zmarnuje. pociag nie jedno widzial i mocno broni swojego pogladu. zeby go zakrzyczec trzeba miec emocje. same pluca nie dadza rady ;)
karotka
01 lipca 2002, 00:00
hmm ciekawe porownanie porazenia miloscia do mordercy wyskakujacego zza rogu
01 lipca 2002, 00:00
Oczywiście, że są gorsze i lepsze problemy. Ja zawsze mam nadzieję, że te gorsze trafią się komuś innemu, a dla mnie zostaną już tylko pikusie

Dodaj komentarz